Aż dziwne, że kontrola w mennicy to puściła. W końcu błąd w najważniejszym miejscu. Pół biedy, jakby w GERM "R" zabrakło. Ale tutaj!
Pierwsze miesiące, jeśli nie tygodnie panowania. Nazwisko nowego władcy jeszcze nie wszystkim zapadło w pamięć.
Procurator monetae wyrywa ostatnie włosy z głowy, bo mimo upływających dni nadal nie ma oficjalnego wizerunku do umieszczenia na monetach. Podobno było jedno popiersie na Palatynie,
ale młody kuzyn cesarza bawiąc się w "Herkulesa i Anteusza" upuścił je, utłukł prawe ucho i pół oka i nowa cesarzowa nie chce go w takim stanie wypożyczyć. Optio Kwintus Sylwanus wysłany na germańską granicę, by tam osobiście sportretować cesarza zaginął gdzieś po drodze i istnieją wiarygodne poszlaki, że przed wyjazdem deponował całe środki które dostał na podróż na swoim prywatnym koncie w jednym z tych dyskretnych banków w Recji. Jeden ze starszych senatorów zaklina się, że nowy władca jest kropla w kroplę podobny do swojego ojca,
ale jak się okazało ten już nie żyje i też nie za bardzo wiadomo jak wyglądał, a maski przodków zostały odesłane po pogrzebie do rodzinnej posiadłości w Betyce. W związku z całym tym bałaganem załoga mennicy przemyciła do pracy duży dzban falerna, na czym ucierpiała kontrola jakości.
Tak było :-)