Patrzę się ładnych kilka minut w tego lwa i ni w ząb nie rozumiem
Zdaje się, że sprzedawca dopatrzył się na tej monecie lwa, który patrzy jakby na nas, czyli jego paszcza widoczna jest en face ("facing") a nie z profilu.
Nie jest to absolutnie wykluczone, bo moneta jest nieco pokancerowana i różne rzeczy tam ujrzeć można. Aczkolwiek oczekiwałbym od lwa patrzącego na mnie, że będzie miał grzywę naokoło głowy, a moim zdanie z prawej strony chyba jej nie ma. Chociaż można dyskutować, czy tam z prawej strony jest pysk, czy właśnie trochę grzywy.
W sumie i tak drobny detal, który jednak można by ewentualnie potwierdzić, ale z pewnością nie na monetce w takim stanie. Teraz to jest jedynie domysł i gra wyobraźni.
A te dwie opisane są jako hybrydy, więc nie za bardzo wiem, gdzie dokładnie powinny trafić i nie próbowałem ich weryfikować.
Za te dwie bardzo Panu dziękuję (i jeszcze podziękuję na stronie), bo nie wiem, czemu nie ma ich u mnie. Może miałem wtedy jakiś dół zdrowotny i przegapiłem tę aukcję?
Czy są to hybrydy to sprawa dyskusyjna. W mennicy w Kartaginie pracują wtedy cztery oficyny, a władców też jest czterech. Jeśli założyć, że istniało ŚCISŁE przyporządkowanie władców do oficyn (A dla najważniejszego Augusta, B dla drugiego, to samo dla Cezarów ), to wtedy są to rzeczywiście hybrydy. Tyle że wtedy powstaje pytanie, jakim cudem (w pierwszym wypadku) stempel rewersu z oznaczeniem oficyny A, która bije Dioklecjana, trafił do oficyny B, która bije Herkuliusza. Albo odwrotnie, jak stempel awersu z Herkuliuszem trafił do oficyny A.
Jeśli natomiast założymy, że przyporządkowanie, owszem, istniało, ale tylko jako generalny plan, nie zaś absolutnie ściśle, to wtedy możemy przyjąć, że wszystko się zgadza, żadne stemple się nie pałętały tam i sam, i tę monetę rzeczywiście wybiła dla Herkuliusza oficyna A. Może na przykład w oficynie B młotkowy zaniemógł i oficyna A wyrabiała ich plan. Ale naturalnie zaznaczyła na rewersie, że to ona wszystko robiła w nadgodzinach. W takim wypadku nie jest to żadna hybryda, czyli omyłkowy zlepek awersu z rewersem, ale po prostu pracuje dodatkowa oficyna i w RIC powinno być zaznaczone, że w tej emisji Herkuliusz jest bity przez oficyny A i B (choć tej drugiej jest bez porównania więcej).
Skłaniam się ku temu drugiemu poglądowi, bo tych hybryd jest tam wtedy zdecydowanie za dużo. Już przy innych okazjach pisałem, że Rzymianie raczej nie myśleli naszymi przemysłowymi kategoriami, więc miary, wagi, a także szeroko rozumiane "normy technologiczne" traktowali tak mniej więcej, zdecydowanie bardziej na luzie niż my. Zasadniczo mogło być ustalone tak a tak, ale w praktyce decydowała właśnie praktyka, czyli względy pragmatyczne. Dostaliśmy trochę mniej materiału to bijemy trochę lżejsze monetki niż "norma" przewiduje. Oficyna ma bić to czy tamto, ale jak trzeba to bije też i co innego. I tak dalej.
Ale oczywiście można też wyobrazić sobie, że wtedy w Kartaginie panował latami jakiś nieziemski wschodni bałagan i te stemple tak sobie krążyły. Kolega poszedł odwiedzić kolegę z innej oficyny, popili, więc z roztargnienia zostawił u niego stempel, który przypadkowo miał ze sobą etc.
***
Druga hybryda po bliższym zbadaniu okazała się mylną atrybucją. Tam w odcinku jest delta, a nie A, więc jest to zwykła regularna CARTHAGO 40b.