Kolejne przykłady niepojętej logiki starożytnych fałszerzy.
Zdawać by się mogło, że najprostszym sposobem wykonania fałszerstwa byłoby wzięcie jakiejś niezbyt rzucającej się w oczy typowej monety - na przykład takiej

i potraktowanie jej jako wzoru, który wystarczy jak najwierniej skopiować.
Tymczasem fałszerze z polotem godnym lepszej sprawy produkują na przykład takie dziwolągi:



Pomijam już to, że na każdej z tych monet brakuje liter S|F w polach. To mogło się zdarzyć przez niedopatrzenie. Już większe niedopatrzenie było potrzebne, by za każdym razem na rewersie dawać AVGG zamiast CAESS. Ale z jakiego powodu kreatywny fałszerz za każdym razem wymyślał inny typ popiersia? Nudził się? Rozpierała go duma twórcza?
Gdzie tu sens, gdzie logika?