Kluczową sprawą staje się jednak jakość - większość tych zdjęć jest niestety "niepowiększalna".
Nie znam się na tym specjalnie,
ale ta zła jakość wynikała chyba po trochu ze wszystkiego - kiepskie matryce, nietypowe algorytmy kompresji obrazu itp. Na początku mojej kariery zawodowej (rok 99) firma w której pracowałem kupiła służbowy aparat cyfrowy (jakaś Agfa - w zdjęciu nie odkładał się jeszcze nawet model aparatu). Dorwaliśmy to z kolegami i robiliśmy zdjęcia czego popadnie - atrakcja była duża.
Mam te zdjęcia do tej pory i widać, że nawet w optymalnych warunkach (południe, słoneczna pogoda, zdjęcia robione z bliska) mimo względnie dużej rozdzielczości jak na owe czasy (640x480 px) są trudności z odczytaniem podstawowych informacji - kartki wiszącej na witrynie sklepu, numerów rejestracyjnych samochodów na parkingu.