Sprzedawca twierdzi, że Liciniusz nie bił monet z takim rewersem, ale że takie monety emitował Crispus (RIC VII 401Trier), w związku z tym niby nastąpiła pomyłka w mennicy.
Rzeczywiście, Licyniusz w ogóle w swoich mennicach nie bił monet z takim rewersem.
Ale...
Jeśli identyfikuje się (na 90% słusznie) tę monetę jako wybitą w Trierze (czy raczej udającą Trier), to nie ma to nic do rzeczy, bo to mennica Konstantyna, a nie Licyniusza.
Sprzedawcy raczej chodziło o to, że
RIC nie odnotowuje dla serii
Beata tranquillitas z Trieru monet z Licyniuszem I na awersie (chociaż odnotowuje monety bite dla jego syna, Licyniusza II).
Numer 401 jest wzięty z sufitu, bo skąd miałby być wzięty, skoro nie widać znaku menniczego.
Wyżej napisałem "udającą Trier", ponieważ Konstantyn wtedy już zaczyna się gniewać na Licyniusza i najprawdopodobniej wszystkie monety z Licyniuszami I i II, to pomysł fałszerzy. Aczkolwiek jak zwykle nie można tego tak całkowicie wykluczyć. Coś tam mogło na początku jeszcze się pojawić,
ale to bardzo mało prawdopodobne. Ta konkretna monetka jest jak dla mnie imitacją niemal na pewno. Tytulatura starego Licyniusza a twarz wyraźnie młoda, zdecydowanie bardziej pasowałaby synowi (z kolei postarzanego na monetach, bo ma wtedy jakieś 6-7
lat).
Mam już tę odmianę,
ale powinienem wreszcie dodać i ten okaz, bo wprawdzie na ogół czekam aż
moneta się sprzeda,
ale ta ma
cenę mocno zaporową.