Przypomniała mi się ta męcząca mnie kiedyś sprawa, bo właśnie na eBayu została sprzedana (raczej tanio) poniższa
moneta:
Jest to znany od dawna fals aureusa Galerii Walerii z Siscji (
RIC VI SISCIA 196), który od oryginału różni się nieznacznie innym znakiem menniczym - ma gwiazdę w lewym polu. Tym razem jest to rzadsza wersja, bo wybita w brązie.
Ale jest oczywiście wersja w złocie (tak jak należy) i również wersja w srebrze. Wprawdzie kilka egzemplarzy można znaleźć na
Fake Coin Reports,
ale żeby obraz był pełny przypomnę te inne wersje także tutaj.
Wszystkie wyglądają dość paskudnie, więc nie wydają się specjalnie groźne, aczkolwiek kiedyś jeden egzemplarz w złocie wycofano z aukcji
CNG (czyli przeszedł przez sito).
A przeszedł zapewne dlatego, że również oryginał (albo to co uważa się za oryginał) również wygląda paskudnie.
To egzemplarz z British Museum, gdzie brzydotę trochę maskuje wytarcie monety
A to inny egzemplarz z tego samego stempla, gdzie ta brzydota jest jeszcze lepiej widoczna
Dla porównania jak bardzo ta
moneta jest brzydka, dwa inne egzemplarze z tej samej emisji z innych stempli. Czyli wszystkie zostały wybite w tym samym czasie.
Ale moneta jest nie tylko paskudna i żona
augusta Galeriusza wygląda na niej jak pokraka. Jest również dziwaczna - jakby rytownik nie bardzo wiedział, co rzeźbi.
Otóż popiersie pani Galeriuszowej powinno spoczywać na półksiężycu. Kiedyś taki półksiężyc pełnił u pań tę samą funkcję co korona radialna u
panów - oznaczał nominał (antoninian),
ale tutaj to już tylko ozdobnik. Niemniej półksiężyc powinien wyglądać jak półksiężyc - i tak wygląda na tych dwóch innych egzemplarzach. Natomiast w wypadku tej paskudy wygląda jak element ubioru jakoś tak wyrastający z ramion. Co artysta miał na myśli - nie wiadomo.
A i ja także do dziś nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Żadnej z tych złotych paskud uważanych za oryginały oczywiście nie miałem w ręku, natomiast mieli je w ręku numizmatycy światowej klasy i jakoś zaakceptowali.
Ale dlaczego?
Czy ktoś potrafiłby znaleźć dobre wytłumaczenie? Pozostałe stemple pokazują, że byli wtedy w Siscji nieźli rytownicy. Dlaczego zatem wykonanie kolejnego stempla powierzono najwyraźniej "uczniowi na nauce", który może był jeszcze na etapie wycinania krążków. I to stempla nie do jakiejś drobnicy z brązu,
ale do reprezentacyjnego aureusa.