Nie chodzi o to co myśleli bohaterowie mitu, ale o to co wiedzieli na temat legendy ludzie i celatorzy w momencie emisji monet, a oni przecież wiedzieli, że Kadmos nie wrócił.
Ta pierwsza moneta jeszcze wspiera tę teorię, bo postać wyraźnie wskazuje za siebie (oto znika kraj mój ukochany). Chociaż czy na pewno? Może też to być gest typu: patrzajta ludziska, widzę ląd.
To raczej powinno być coś jak na innych monetach - dziarskiego, żywotnego, motywującego. Swój chłopak pojechał za morza i zdobył tam pieniądze, sławę i kobiety (w dowolnej kolejności). Raczej lubili konkret, więc raczej on tam nie wskazuje znikającej za horyzontem kapeli z Zębu, która przez fale
gra mu jeszcze "Góralu, czy Ci nie żal" czy poloneza Ogińskiego.
co bito w Tyrze i Sydonie.
Generalnie są to
potęgi handlowe i te motywy morskie cały czas tam występują. Włącznie z najsłynniejszym szeklem tyryjskim znanym chyba obecnie głównie jako pieniądz używany w Świątyni Jerozolimskiej - zajmujący tam główną część rewersu orzeł stoi także
TYŁEM do kierunku, w którym płynie statek, na którym stoi.
Prawdopodobnie to wszystko i tak nieważne, bo każdy w Tyrze czy Sydonie wiedział "od zawsze", że na monetach są ich znani w świecie lokalsi.
Tak mi się niestety wydaje - nie dowiemy się na 100%, kto to jest.
A szkoda - już wytłumaczę, skąd mi się ten Kadmos-Niekadmos wziął. Otóż scena z facetem stojącym na galerze i pokazującym wstecz pojawia się w bardzo specyficznym momencie - w roku 117 (bardziej się przybliżyć nie da, w jakim miesiącu,
RPC zakłada że lokalna era została zrównana z kalendarzem rzymskim pod względem początku roku)/227 roku ery lokalnej. Jest to moment, w którym chaos na Wschodzie wzrasta, wybuchają lokalne powstania, a wojna partyjska załamuje się. Dochodzi do tego ciężka choroba Trajana, który powoli wraca do Rzymu, by w sierpniu umrzeć w Cylicji. Typ rewersu pojawia się jeszcze za Hadriana,
ale w minimalnych ilościach (znany 1 egzemplarz) i potem jest na dłuższy czas z tą sceną spokój.
Zdaję sobie sprawę, że przypisywanie monet lokalnych do jakichkolwiek wydarzeń historycznych kończy się przeważnie fiaskiem - nawet jak mamy jakąś wydawało by się oczywistość w stylu cesarza w kwadrydze w roku, w którym odwiedził dane miasto, to i tak zaraz znajduje się identyczny egzemplarz, datowany na cztery lata wstecz, kiedy cesarzowi nawet do głowy nie przyszło podróżować do danej prowincji. W związku z tym raczej zakładam, że powrót Trajana do domu nie miał bezpośredniego przełożenia na mit pokazany na monecie,
ale jeśli hipotetycznie założyć taki związek, chciałem chociaż wywnioskować, czy mogły to być "życzenia dobrej podróży" czy raczej "płyń, płyń i nie wracaj, żeby wszystkie wiatry Eola gnały cię jak Furie, cożeś tam tak handel popsuł w ostatnich latach tą swoją wojną". Niestety wygląda, że nawet tak prostej hipotezy nie da się postawić.