Ten wątek to kolejny przypis do nieśmiertelnego problemu, czy wszystko to, co widzimy na monetach, jest ważne czy nie. A jeśli nie wszystko, to co.
Zapewne każdy się zgodzi, że nie muszą być ważne rozmaite szczegóły dekoracyjne: zdobienie tarczy, wzór na ołtarzu etc. Jeśli mają jakieś znaczenie, to czysto artystyczne - żeby ładnie wyglądało. Natomiast wydaje się, że inaczej sprawa ma się z
legendą awersu, czyli z tytulaturą władcy. W tym wypadku muszą (chyba) obowiązywać ś
cisłe dyrektywy. Toteż odpowiedź na pytanie, czy tytuł Imperatora (
IMP w legendzie) jest znaczący, musi być twierdząca.
IMP CONSTANTINVS... to więcej niż samo CONSTANTINVS...
Tymczasem nietrudno o przykłady całych emisji, ciągnących się co najmniej miesiącami, w których Konstantynowi brakuje tego
IMP, a inni go mają. W dodatku są to emisje mennic należących do Konstantyna, więc z góry odpada ewentualność, że to rywal daje dyskretne znaki jakoby czuł się kimś ważniejszym.
Weźmy na przykład emisje z
Ticinum bite w ważnym roku 312 i jeszcze trochę później (
TICINUM 115-136). Wiele wariantów rewersów,
ale Konstantyn to zawsze na awersie CONSTANTINVS
P F AVG. Podobnie Maksymin Daja to zawsze MAXIMINVS
P F AVG. Natomiast Licyniusz to zawsze
IMP LICINIVS P F AVG.
Reguła jest twarda i bezwyjątkowa. Znalazłem już kilkadziesiąt nie odnotowanych wariantów w tej emisji,
ale odstępstw od tej reguły nie znam. Nawet takich, które można by zakwalifikować jako błąd rytownika
Jak to wyjaśnić?
Moglibyśmy spekulować, że - na przykład - Konstantyn chciał w ten sposób uśpić czujność potencjalnego rywala, to znaczy Licyniusza, i honorując go w ten sposób dawał do zrozumienia, że uznaje go za
Augusta ważniejszego od siebie i konkurować z nim nie zamierza.
Byłoby to zgrabne wyjaśnienie, gdyby nie to, że równocześnie w Akwilei, wtedy nieomal bliźniaczej mennicy, sytuacja jest nieco inna (
AQUILEIA 130-145):
Konstantyn to dalej wyłącznie CONSTANTINVS
P F AVG, Licyniusz to zawsze
IMP (w kilku wariantach),
ale tym razem także Maksymin Daja dostaje swoje
IMP i jest
IMP MAXIMINVS
P F AVGNo dobrze. W
Ticinum chciał się Konstantyn przypodobać jednemu rywalowi, a w Akwilei - dwóm. Może nawet chciał w ten sposób podpuścić ich na siebie. Niech się biją i rozstrzygają, kto jest ważniejszym
IMP (do czego zresztą wkrótce doszło,
ale chyba jednak nie z powodu
IMP na monetach w Akwilei).
Ale mniej więcej w tym samym czasie (tyle że już oczywiście po pokonaniu Maksencjusza) w mennicy rzymskiej, ważnej symbolicznie, bo tam wciąż siedzi
senat i wciąż udaje, że jakby rządzi, sytuacja jest jeszcze inna. Tam już wszyscy są
IMP. I Konstantyn, i Licyniusz, i Maksymin Daja
Czyżby zatem to
IMP było bez znaczenia? Dlaczego Konstantyn w
Ticinum nie jest
IMP, a w Rzymie jest? Skąd te kombinacje? Sytuacja jest politycznie napięta i wciąż "w toku", więc sprzeczne rozkazy (i to obowiązujące miesiącami) wypadałoby raczej wykluczyć, gdyby ktokolwiek przywiązywał do tego
IMP jakąś wagę. Więc może jednak nie przywiązywał?