RIC VI i
RIC VII to - o czym często się zapomina - w dużej mierze kompilacje. A to znaczy, że autorzy bardzo wielu monet, które opisywali, nigdy nie widzieli "na żywo", a mieli do dyspozycji jedynie zdjęcia (często marne) i opisy (zawodne). Czasem jednak nawet tych marnych zdjęć nie oglądali uważnie, a i opisy czytali po łebkach.
Jeden przykład.
Jest w
RIC VII odnotowany jako
ANTIOCHIA 39 [na dole zdjęcie 1] unikalny medalion Konstantyna (nie znam drugiego egzemplarza). Popiersie zostało oznaczone jako B3, to znaczy w prawo, ze zbroją i
paludamentum, widziane od tytułu i w wieńcu laurowym.
Tymczasem jeśli przyjrzeć się uważnie zdjęciu z katalogu aukcji sprzed 90
lat, na której (chyba) ostatni raz się pojawił, widać, że cesarz wcale nie ma na głowie wieńca, a koronę promienistą (radialną).
B3 nie jest na pewno żadną literówką (zamiast prawidłowego C2), bo w przypisie do tej monetki Bruun podkreśla, że rewers jest identyczny z rewersem na monecie odnotowanej w
RIC VII jako
NICOMEDIA 59 [na dole zdjęcie 2], tyle że tamta ma na awersie inny typ popiersia i cesarz jest w koronie radialnej ("with
bust L3 l. and
radiate"). Nb. w rzeczywistości
NICOMEDIA 59 ma popiersie L4 l., co na szczęście przy jej opisie zostało prawidłowo podane.
Czyli Bruun nie przyjrzał się uważnie zdjęciu albo zapomniał okularów i wziął koronę radialną za wieniec laurowy. Co więcej, również nie przeczytał uważnie tego, co napisano w katalogu, który sam podaje w kolumnie "Reference", tj. katalogu z aukcji Ars Classica - Naville
XVI (lot 2018). A tam napisano wyraźnie: "radié et
cuirassé à d.". Co zresztą też nie jest dokładne i pełne, bo zapomniano o
paludamentum i o tym, że widać cesarza z tyłu, tj. od strony jego pleców. No
ale przynajmniej koronę zauważyli.