Ancient Coin Discussions In Other Languages > Forum numizmatyki antycznej po polsku

Logika fałszerzy

<< < (3/7) > >>

DzikiZdeb:

--- Quote from: Lech Stępniewski on April 11, 2021, 07:18:31 am ---Ale to jest psychologicznie odmienna sytuacja. Muzeum = stare monety = rzadkie monety = dlaczego takie same?

Natomiast od monet obiegowych, które Pan dostaje jako resztę w sklepie, oczekuje Pan raczej, że będą jakoś niezauważalnie znajome, tak znajome, że nawet Pan tego nie musi świadomie rejestrować. Lampka zapala się dopiero wtedy, gdy pojawia się nowość. Nawet tego samego rozmiaru i stylu: na przykład okolicznościowa dwuzłotówka. Czasem bywają problemy przy płaceniu czymś takim.


--- End quote ---
Ciężko się wczuć, żyjemy w czasach monet bitych automatycznie i w jednym wzorcu. Tam było tych wzorów w obiegu co najmniej kilkanaście, a licząc odmiany wynikające z różnych mennic, tytulatury, popiersi oraz różnych władców - kilkaset. W pewnym momencie chyba przeciętny człowiek przestaje ogarniać, co jest typem który już widział, a co tylko typem do niego podobnym. Poza tym my jesteśmy przyzwyczajeni, że one wszystkie będą miały tą samą wagę, tą samą ilość ząbków - a tam wszystko, co wyglądało dla przeciętnego zjadacza chleba mniej-więcej na oko tak samo, było oryginalną państwową monetą. Na dodatek podejrzewam, że żyło podówczas dużo ludzi, którzy doskonale pamiętali poprzedni zamęt, kiepskie antoniniany, kolejne próby ustatkowania systemu.

Może koledzy Amerykanie powiedzą, czy jakby im wydać fałszywą ćwierćdolarówkę z całkowicie nowym wzorem, ale trzymającą stylistykę oraz wagę i wymiar obecnie obiegających, to czy by się zorientowali? (mają chyba teraz sto kilkanaście różnych wzorów w obiegu).


--- Quote from: Lech Stępniewski on April 11, 2021, 07:18:31 am ---Co szczególnie ciekawe, legendy jako takie nie są pomylone!!! (pomijając ich hybrydowy zestaw). Nie ma w nich najmniejszego błędu! Żadnego dziwnego skrótu, każda literka jest na swoim miejscu! Jest, tak jak być powinno, CONSTANTINVS IVN NOB C i VIRTVS AVGG. Nawet to "GG" wyraźne, żadnych tam "SS".


--- End quote ---
A może tam była jakaś głębsza myśl, której nie potrafimy teraz rozszyfrować? Prowadzimy np. na wpół legalną szulernię przy koszarach legionowych. Nasze wyroby mają być tak zrobione, że łatwo rozprowadzimy je wśród nic nie spodziewających się żołnierzy, ale dla nas maja być rozpoznawalne od razu. Jak optio zapłaci takim czymś za wino, czym prędzej puszczamy to z powrotem na stół do gry w kości, ale w żadnym razie nie wrzucamy do kubeczka, z którego płacimy potem państwowy podatek od działalności gospodarczej.

Lech Stępniewski:

--- Quote from: DzikiZdeb on April 11, 2021, 11:01:46 am ---Tam było tych wzorów w obiegu co najmniej kilkanaście, a licząc odmiany wynikające z różnych mennic, tytulatury, popiersi oraz różnych władców - kilkaset. W pewnym momencie chyba przeciętny człowiek przestaje ogarniać, co jest typem który już widział, a co tylko typem do niego podobnym.

--- End quote ---

Zgoda, warunki są trochę inne. Niemniej dalej w powietrzu wisi pytanie: po co w ogóle kombinować i dodawać nowe typy, zamiast jak Jowisz przykazał kopiować porządnie stare.


--- Quote from: DzikiZdeb on April 11, 2021, 11:01:46 am ---A może tam była jakaś głębsza myśl, której nie potrafimy teraz rozszyfrować?

--- End quote ---

Tak podejrzewam - i właśnie dlatego założyłem ten wątek. Wciąż nie chce mi się wierzyć, że ludzie, którzy wskutek tego procederu sporo ryzykowali, działali bezmyślnie, czy nawet anty-myślnie.


--- Quote from: DzikiZdeb on April 11, 2021, 11:01:46 am ---ale dla nas maja być rozpoznawalne od razu.

--- End quote ---

Jest to pewne idea, coś jak produkowanie z góry znaczonych kart. Aczkolwiek nieco przeczy instynktowi samozachowawczemu, który fałszerzowi powinien nakazywać, by trzymał się jak najdalej od swoich produktów, by go w żaden sposób z nimi nie skojarzono. Jeśli mieszka w Arelate, to powinien fałszować monety z Lugdunum i wprowadzać je do obiegu w Trewirze etc.

Nb. wysyp tych dziwolągów to obyczaje zachodnie dopiero za późnego Konstantyna. Na wschodzie (ale wcześniej też i na zachodzie) czegoś takiego nie ma: fałszerze "od zawsze" po bożemu odciskają oryginały w glinie, wypalają foremki, odlewają... Co wiadomo z całkiem licznych znalezisk tych foremek. Czemu w pewnym momencie w Galii idą w inną, dziwną technologię?



DzikiZdeb:

--- Quote from: Lech Stępniewski on April 11, 2021, 11:43:32 am ---Jest to pewne idea, coś jak produkowanie z góry znaczonych kart. Aczkolwiek nieco przeczy instynktowi samozachowawczemu, który fałszerzowi powinien nakazywać, by trzymał się jak najdalej od swoich produktów, by go w żaden sposób z nimi nie skojarzono. Jeśli mieszka w Arelate, to powinien fałszować monety z Lugdunum i wprowadzać je do obiegu w Trewirze etc.


--- End quote ---

Może fałszerz nie był bezpośrednio kontrolerem dystrybucji? Załóżmy, że obaj duumwirowie Trewiru otrzymują każdy miesięcznie po dwadzieścia solidów w złotej monecie cesarskiej za przymknięcie oka na fałszerzy z Arelate puszczających lewizny na ich terenie. Dodatkowym warunkiem jest takie oznaczenie fałszywek, by duumwirowie kontrolując sumy jadące do Rzymu jako podatki mogli oddzielić w ostatniej chwili egzemplarze, które nie powinny się z oczywistych powodów w stolicy znaleźć.

Lech Stępniewski:

--- Quote from: DzikiZdeb on April 12, 2021, 04:02:38 am ---by duumwirowie kontrolując sumy jadące do Rzymu jako podatki mogli oddzielić w ostatniej chwili egzemplarze, które nie powinny się z oczywistych powodów w stolicy znaleźć.

--- End quote ---

Jest Pan przekonany, że do Rzymu (czy do aktualnej rezydencji Najjaśniejszego Pana) w ogóle jechały takie miedziaki? Jeśli już, to musiałyby ich być chyba całe wozy. Nawet gdyby te fałszywki potrafiły piszczeć, to wyłowienie ich z tej masy byłoby nie lada wyzwaniem. Natomiast oddzielanie ich zawczasu, wymagałoby wtajemniczenia znacznej liczby osób, co też przeczy instynktowi samozachowawczemu.

Ale niech Pan wymyśla dalej możliwe scenariusze. Może w końcu wpadniemy, na czym polegała ta sztuczka. Chyba że to nie sztuczka, a zwykła głupota, nieprzenikniona dla logiki.

DzikiZdeb:

--- Quote from: Lech Stępniewski on April 12, 2021, 06:59:59 am ---
Jest Pan przekonany, że do Rzymu (czy do aktualnej rezydencji Najjaśniejszego Pana) w ogóle jechały takie miedziaki? Jeśli już, to musiałyby ich być chyba całe wozy. Nawet gdyby te fałszywki potrafiły piszczeć, to wyłowienie ich z tej masy byłoby nie lada wyzwaniem. Natomiast oddzielanie ich zawczasu, wymagałoby wtajemniczenia znacznej liczby osób, co też przeczy instynktowi samozachowawczemu.

--- End quote ---
Myśli Pan, że się w złocie wszystko dało się zamknąć? Zniknięcie srebra z realnego obiegu musiało powodować różne uciążliwe sytuacje, więc i wóz z drobiazgami jestem sobie w stanie wyobrazić, o ile nie  był ciągnięty z drugiego końca Imperium. A czy ktoś to dokładnie przeglądał? Nawet jeśli pobieżnie, to istniała szansa, że fałszywa sztuka akurat wpadnie w oko kontrolerowi, więc lepiej chuchać na zimne. Jeśli taki trybut liczyłby kilka-kilkanaście tysięcy monet, to jedna-dwie osoby spokojnie są w stanie coś takiego przejrzeć.

Ale nie upieram się - specjalnie mnie ten mój pomysł nie zachwyca i wydaje mi się coraz bardziej na siłę. Jak coś innego mi przyjdzie do głowy, to napiszę. O ile faktycznie nie jest to jakieś kuriozum, którego nie da się logicznie udowodnić. "Prawdziwie groźny jest przeciwnik głupi", jak mawiał pułkownik w "Naszej Pani Radosnej", narzekając, że atakujący go żołnierze nie przyjęli żadnej formacji.

Navigation

[0] Message Index

[#] Next page

[*] Previous page

Go to full version