To ja może pokażę, że to działa :-)
Do eksperymentu użyłem
a) monety, co do której miałem niemal 100% pewność, że jest z miedzi. Wybrałem wytartego farthinga Karola II, którego
mam sam nie wiem skąd. Chyba z Anglii przywiozłem;
b) wagi z allegro za 20 zł, najtańszy model z precyzją 0.01g.;
c) zlewki 40 ml;
d) sznurka.
Farthing wyglądał co prawda nieatrakcyjnie (e1),
ale do eksperymentu się nadawał. W normalnym ważeniu (e2) wyszło 4,57 g.
Następnie na wyłączonej wadze położyłem menzurkę napełnioną wodą tak, żeby dało się zanurzyć w niej całą monetę. Po włączeniu wagi wytarowałem ją (e3).
Farthing zanurzony w wodzie ważył 0,52-0,53 g. (e4). Ponieważ siłą rzeczy zanurzyłem też kawałek sznurka, pomiar był zaburzony, więc do wyznaczenia ciężaru właściwego monety bardziej nadawał się pomiar, w którym zważyłem w normalnych warunkach monetę razem ze sznurkiem (co i tak daje następne zaburzenie pomiaru,
ale przy tak dziadowskiej wadze to i tak nieistotne). 4,71/0,525 = 8,97, czyli o 0,05 więcej niż ciężar właściwy miedzi z wikipedii.
Moneta jest miedziana, QED.
Żeby nie było, że to wymyśliłem, na youtube można znaleźć sporo podobnych eksperymentów, przy czym bawią się tam przeważnie współczesnym dużym i ciężkim bulionem, więc sznurek tak im nie przeszkadza, no i wagi mają chyba lepsze:
https://www.youtube.com/watch?v=EN3tlmQSUuI