Licyniusz z bardzo ważną kropką, TRIER rok 316

[Lech Stępniewski]

Ten Licyniusz z Trewiru z pozoru nie wygląda interesująco. Podobne do niego okazy można bez trudu znaleźć na eBayu albo OCRE. Na przykład taki (w RIC ma numer 121 i należy do emisji TRIER 92-126):



A jednak jest maleńka różnica - to ta kropka w odcinku: zamiast ATR mamy tam ATR

Kropka na szczęście przetrwała wyraźna i ładnie zaokrąglona. Na 99% nie powstała przypadkowo. A ważna jest dlatego, ponieważ kropka przed ATR (i tylko przed ATR, bo przed BTR już nie) pojawia się w RIC dopiero w późniejszej emisji TRIER 127-156. A w tej emisji już Licyniusza nie ma.

Nie ma zaś najpewniej dlatego, że właśnie rozpoczęła się (w roku 316) pierwsza wojna między Konstantynem a Licyniuszem i Konstantyn w swoich mennicach już Licyniusza nie toleruje. Wynikałoby więc z tego, że monety z emisji TRIER 127-156 zaczęto wybijać tuż przed początkiem wojny: te z Konstantynem i jego dwoma synami, Konstantynem II i Kryspusem, potem kontynuowano, a te z Licyniuszem już nie.

Okaz bardzo rzadki, stąd tym większa radość, że mam go teraz na stronie.

[DzikiZdeb]

Kropka na szczęście przetrwała wyraźna i ładnie zaokrąglona. Na 99% nie powstała przypadkowo. A ważna jest dlatego, ponieważ kropka przed ATR (i tylko przed ATR, bo przed BTR już nie) pojawia się w RIC dopiero w późniejszej emisji TRIER 127-156. A w tej emisji już Licyniusza nie ma.

Może głupie pytanie - co mogła oznaczać ta kropka? Czy zawsze do pary były bite monety bez kropki? Jeśli tak, to może "urobek wybity po godzinach"? Jeśli nie, to może "Nowa oficyna A, nie mylić ze starą pod zarządem Dionizjosa"?

[Jack@]

(...) na 99% nie powstała przypadkowo.(...)

Gratuluję.
Zawsze u Pana trochę bawi mnie, jak często się Pan asekuruje, nawet przy 100% pewnych kwestiach (przecież to po prostu widać). Tak jest i w tym przypadku - ewidentna kształtna kropka analogicznego wyglądu jak na innych emisjach, ale Pan ma 1% wątpliwości (już nie pytam się dlaczego 1% a nie 2%).
Proszę potraktować moją wypowiedź z przymrużeniem oka, ale Autorytet powinien być moim zdaniem 100% pewny swoich twierdzeń w sprawach,wg mnie, oczywistych.

[Lech Stępniewski]

Może głupie pytanie - co mogła oznaczać ta kropka?

Tego oczywiście nie wiadomo. Bo i skąd? Są monety z TF w polach z oficyny A bez kropki i są bez kropki. Na tyle dużo jednych i drugich w bardzo ładnych stanach, że ani nie można założyć, że brak kropki to przypadek albo że kropki porobiły się niechcący. Co ciekawe, nie dotyczy to oficyny B - nie ma odmiany z kropką.

Ostatecznie w RIC uporządkowano te monety w dwie następujące po sobie emisje biorąc pod uwagę także zmianę typów. W późniejszej emisji znika MARTI CONSERVATORI i GENIO POP ROM (a w raz z nim Licyniusz), ale jak widać znika nie od razu. Natomiast dochodzi PRINCIPI IVVENTVTIS. Zmieniają się także przedstawienia na niektórych typach rewersów.

Oczywiście jak zwykle pojawia się pytanie, czy sami Rzymianie tak to wszystko porządnie mieli poukładane. Ja, jak zwykle, podejrzewam, że nasza umysłowa skłonność do abstrakcyjnych schematów jest dużo większa niż u nich. My patrzymy, w którą stronę Sol patrzy - i już mamy kolejny schemat. A im może było wszystko jedno.

[Lech Stępniewski]

ale Autorytet powinien być moim zdaniem 100% pewny swoich twierdzeń w sprawach,wg mnie, oczywistych.

Sam nie uważam się za Autorytet (ani autorytet), a poza tym sądzę, że jest wprost przeciwnie - autorytety poznaje się po tym, że mają wątpliwości tam, gdzie inni widzą oczywistości. Pewne siebie są tylko zadufki. A co do tych 99% to ja już w ciągu tych wielu lat uganiania się za kropkami oraz innymi drobiazgami parę razy nadziałem się na stuprocentowo oczywiste oczywistości, które potem okazały się nie tak oczywiste, czyli mądry jestem po szkodzie.

Proszę też wziąć pod uwagę, że znakomitej większości opisanych monet (także tej z tego wątku) nigdy nie widziałem na żywo. Mam wprawdzie na ogół niezłe zdjęcia, korespondentów zaklinających się, że oni na żywo widzą dokładnie to samo, co ja na zdjęciu etc., niemniej wszyscy jesteśmy omylni, więc niech ten margines jednoprocentowy o tym przypomina.

[Heliodromus]

This is included in RIC in the addenda - it's RIC VII Trier 137B (there is also 137A, same but LDC).

[Lech Stępniewski]

Thanks, Ben. Well, it turns out there's another reason to admit - as I wrote above - that I'm sometimes wrong. I assumed that owner of this coin, advanced collector, checked everything in RIC so I was to lazy to do it by myself. Shame on me!

[DzikiZdeb]

Oczywiście jak zwykle pojawia się pytanie, czy sami Rzymianie tak to wszystko porządnie mieli poukładane. Ja, jak zwykle, podejrzewam, że nasza umysłowa skłonność do abstrakcyjnych schematów jest dużo większa niż u nich.

A może byli w urzędowych sprawach bardziej ludzcy? Albo wszystko zależało bardziej od pomysłu jednego człowieka? Widać to przy Republice. Trafiło na triumwira - anankastyka i każdy pojedynczy stempel miał swój numerek, następnego roku przychodziła nowa ekipa i cała emisja leciała bez jakichkolwiek dodatkowych oznaczeń :-)

[Lech Stępniewski]

Albo wszystko zależało bardziej od pomysłu jednego człowieka?

Też tak podejrzewam - że reguły były pojmowane luźniej i związane z konkretnym człowiekiem, a nie z jakimś abstrakcyjnie rozrysowanym schematem. Albo na przykład były związane z miejscowym obyczajem jak ta delta epsilon w Antiochii.

Oczywiście i wtedy pewnie pojawiali się jacyś aspergerycznie usposobieni obywatele skłonni do klasyfikacji, liczenia etc. Ale potem przychodzi (albo działał równocześnie) ktoś o innym usposobieniu i z dużo większą tolerancją na pewną nieokreśloność.