Na Gibbona trzeba brać poprawkę, że to oświecenie, więc podejście racjonalne, co w praktyce znaczyło najczęściej antyreligijne. Religia jako siła raczej niszcząca niż budująca.
U Burckhardta z kolei Konstantyn zanadto rozumuje jak XIX-wieczny polityk, który trzeźwo manipuluje ideologią i jest ponad bajki dla mas.
Odahla znam z angielskich wydań (były dwa w niewielkim odstępie). Jeśli tłumaczenie jest przyzwoite, to jak najbardziej można skorzystać.
Osobiście lubię styl i poglądy Timothy'ego Barnesa,
ale jego jakoś nie tłumaczono (chyba że mi umknęło)
Jego "The New Empire of
Diocletian and
Constantine" ma już 40
lat,
ale to chyba wciąż najlepsza książka przeglądowa czasów tetrarchii ze spisami: tytulatura, osoby, daty, podróże, rezydencje, konsulowie, prefekci Rzymu, kto kiedy którym kawałkiem imperium rządził etc.
Dużo nowsza (sprzed 10
lat) "
Constantine. Dynasty, Religion and Power in the Later
Roman Empire" nie jest tak encyklopedycznie uporządkowana,
ale jak najbardziej godna polecenia.
A może na początek poczytać coś z epoki? Po polsku jest i Laktancjusz ("Jak umierali prześladowcy") i "Życie Konstantyna" Euzebiusza. Naturalnie trzeba cały czas pamiętać, że to życzliwa dla zwycięzcy propaganda.
Ale atmosferę epoki jednak jakoś oddaje. Kłótnia o te źródła trwa i będzie trwać, bo nic lepszego (co mogłoby być źródłem-arbitrem) nie mamy. Polskie przekłady wprawdzie do pracy naukowej nie bardzo się nadają,
ale czyta się je nieźle.