Ancient Coin Discussions In Other Languages > Forum numizmatyki antycznej po polsku

Ciekawe przydomki postaci historycznych

<< < (2/5) > >>

DzikiZdeb:

--- Quote from: Lech Stępniewski on November 22, 2021, 10:15:19 am ---Bo to jednak był dość sztuczny pomysł na użytek paru żartów. Poza tymi żartami te "przydomki" nie istniały w codziennym obiegu.

--- End quote ---
No tak, faktycznie powszechne to nie było. Ale były i te bardzo popularne - wystarczyło powiedzieć "Spawacz" i w latach 80 wiadomo było o kogo chodzi. A teraz pewnie spora część trzydziestoletnich historyków miałaby problem z rozszyfrowaniem.

Z tą powszechnością to w ogóle jest dość płynnie - mimo że Kaligula kazał się nazywać Pobożnym (Pius) czy największym i najlepszym Cezarem (Optimus Maximus Caesar; vide Swetoniusz, Gajusz 22) to nie sądzę, żeby przyjęło się to nawet podczas jego krótkiego panowania. Z kolei współcześni Pompejuszowi czy Kommodusowi zapewne wiedzieli kto zacz, jeśli była mowa o Dzieciaku-Rzeźniku (Adulescentulus Carnifex) czy Herkulesie Rzymskim, pytanie kto to kojarzył jeszcze 10-20-30 lat po ich śmierci?

Lech Stępniewski:

--- Quote from: DzikiZdeb on November 23, 2021, 02:02:27 am ---Ale były i te bardzo popularne - wystarczyło powiedzieć "Spawacz" i w latach 80 wiadomo było o kogo chodzi.

--- End quote ---

"Spawacz" to dobry przykład, bo rzeczywiście był w obiegu. A że przydomki przemijają... Cóż, żeby żyły muszą trafić do jakichś powszechnie czytanych i cytowanych źródeł. A co dopiero jak trafią dziś do filmu. Co innego, gdyby istniała jakaś fundamentalna książka historyczna o stanie wojennym (czy choćby dzieło literackie albo najlepiej serial), gdzie ten Spawacz pojawiałby się parę razy. "Bandyta spod Bezdan" to dzisiaj też pewnie ezoteryka, tylko miłośnicy historii kojarzą.

DzikiZdeb:

--- Quote from: Lech Stępniewski on November 23, 2021, 07:06:17 am ---A co dopiero jak trafią dziś do filmu.

--- End quote ---
Magia kina nie jest chyba już aż tak wszechogarniająca i automatyczna. Skoro film by był polski (zagranica raczej nie nakręci nam naszej historii jakby chcieli niektórzy, a jak nakręci to w najlepszym wypadku wyjdzie przeciętniak w stylu "Dywizjonu 303" z synem Gibsona), to musiałby to być jakiś wyjątkowy przebój w stylu "Kilera". Mamy sensownie nakręcony "Czarny czwartek", w tle pojawia się nieocenzurowana w przeciwieństwie do "Człowieka z żelaza" wersja "Ballady o Janku Wiśniewskim", film obejrzało według PISF 677 tys. widzów, a jak się Pan zapyta kogoś na ulicy o "krwawego Kociołka", to usłyszy Pan, że to pewnie nowa modna koreańska potrawa z ryby.


--- Quote from: Lech Stępniewski on November 23, 2021, 07:06:17 am ---Co innego, gdyby istniała jakaś fundamentalna książka historyczna o stanie wojennym

--- End quote ---
Można by to analizować na przykładzie Bolka, bo ten przetrwa dekady, jeśli nie stulecia. Co spowodowało tak powszechną znajomość tego pseudonimu? Książki Zyzaka, Cencekiewicza i Gontarczyka czy może wyjątkowo medialne zapieranie się nogami i rękami własnych czynów przez samego zainteresowanego? Jak się popatrzymy na te dęte "Piusy" Kaluguli i "Nowe Dionizosy" Marka Antoniusza, to można zauważyć, że im bardziej delikwent chciał być zapamiętany pod danym imieniem, tym szybciej przestawano go z nim kojarzyć. Więc może w odwrotną stronę - im bardziej ta czy inna postać się czegoś wypiera, tym bardziej historia ją w ten sposób zapisuje?


--- Quote from: Lech Stępniewski on November 23, 2021, 07:06:17 am ---"Bandyta spod Bezdan" to dzisiaj też pewnie ezoteryka, tylko miłośnicy historii kojarzą.

--- End quote ---
Raczej tak. Chociaż same Bezdany mogą czasem ludzie skojarzyć i tu mogło by to kino zadziałać - był niedawno film, był serial, oba pokazywały mniej czy bardziej udanie całą akcję i może komuś zapadła w pamięć ta nie kojarząca się z niczym innym, a charakterystyczna nazwa. Dodatkowo mogły by się do tego przyczynić wydawane dorocznie demaskatorskie książki o Piłsudskim, budzącym jak widać nadal silne emocje (chodzi mi o te, w których to jako objawienie oznajmia się, że współpracował z austro-węgierskim wywiadem itp).

Lech Stępniewski:

--- Quote from: DzikiZdeb on November 23, 2021, 12:32:13 pm ---budzącym jak widać nadal silne emocje

--- End quote ---

Z historii najnowszej (czyli góra 3-4 pokolenia do tyłu) niewątpliwie trwa to, co budzi emocje. Bolek przetrwa, jeśli jego matactwa kogokolwiek będą obchodziły. A wcale nie muszą. Kto dziś wie poza historykami (i to nie wszystkimi), kogo sto lat temu nazywano "kataryniarzami" i o co tam chodziło. Chociaż kiedyś budziło to całkiem spore emocje.

Jeśli idzie o historię starożytną, rzecz ma się inaczej. Ona istnieje wyłącznie jako wyuczona, więc decyduje obyczaj nauczycieli i najczęściej czytane (cytowane) źródła.

DzikiZdeb:

--- Quote from: Lech Stępniewski on November 23, 2021, 12:59:27 pm ---Z historii najnowszej (czyli góra 3-4 pokolenia do tyłu) niewątpliwie trwa to, co budzi emocje. Bolek przetrwa, jeśli jego matactwa kogokolwiek będą obchodziły. A wcale nie muszą. Kto dziś wie poza historykami (i to nie wszystkimi), kogo sto lat temu nazywano "kataryniarzami" i o co tam chodziło. Chociaż kiedyś budziło to całkiem spore emocje.

--- End quote ---
W szczególnych przypadkach te emocje trwają dłużej - chociażby rozbiory. Nadal powstaje spora ilość publikacji oceniających skrajnie króla Stasia, a starsze pozycje sprzedają się nieźle (chociażby kolejne nakłady Zbyszewskiego). Jak ktoś powie o nim per Ciołek, też ludzie potrafią kojarzyć o kogo chodzi.

Czy Bolek przetrwa, tego się nie dowiemy :-) W każdym bądź razie ma zdecydowanie większe szanse niż większość innych przydomków/pseudonimów z czasów PRL, szczególnie że został dobrze zaindeksowany w internecie. Jak Pan wrzuci w google "Bolek airport", zgłosi się lotnisko w Gdańsku - jak nie na pierwszej pozycji, to na pewno na pierwszej stronie wyszukiwań.

A z tymi kataryniarzami to mnie Pan zastrzelił - samo zjawisko oczywiście kojarzę, ale już samej nazwy nie, chociaż pewnie parę razy się z nią spotkałem.


--- Quote from: Lech Stępniewski on November 23, 2021, 12:59:27 pm ---Jeśli idzie o historię starożytną, rzecz ma się inaczej. Ona istnieje wyłącznie jako wyuczona, więc decyduje obyczaj nauczycieli i najczęściej czytane (cytowane) źródła.

--- End quote ---
Biorąc pod uwagę ilość i czasem jakość tych źródeł, wiemy właściwie bardzo niewiele. W niektórych przypadkach właściwie nie wiadomo, co z danym przydomkiem zrobić. To, że Aureliusz Wiktor (czy ktokolwiek Epitome de Caesaribus napisał) nazwał pod koniec IV w. Nerwę Kreteńskim nie znaczy właściwie nic. Czy wyssał to z palca, czy przekręcił to sam autor albo jakiś kopista, czy zaszły jeszcze jakieś inne okoliczności - tego się nie dowiemy. Tak czy inaczej na postawie jednej notki, w której są dalej takie kiksy jak to, że objął tron obwołany przez legiony w Galii czy też że abdykował stwierdziwszy, że nie ma wystarczającej sprawności umysłowej do sprawowania władzy (Epitome..., 12, 1) można jedynie stwierdzić, że wiedza autora o tym cesarzu była właściwie żadna.

Navigation

[0] Message Index

[#] Next page

[*] Previous page

Go to full version