Poniżej prezentuję taką monetę, która według mnie może pochodzić z fałszerskiej mennicy
Dał
Pan dobry przykład monety "ze środka", tj. takiej, którą można uznać albo za niezłą podróbkę albo za kiepski produkt oficjalny. Bo w oficjalnych mennicach też pewnie było czasem "gonienie planu" i robiło się "na wczoraj", zatrudniając do robienia stempli ledwo wyszkolonych czeladników.
Można o takiej monecie powiedzieć najwyżej, że nie jest ona na pewno nieoficjalna ani też nie jest na pewno oficjalna. Może jest, a może nie. Ja dałbym remis ze wskazaniem, że jednak nie,
ale to tylko dlatego, że jest jednak wyraźnie gorsza od przeciętnych egzemplarzy z tej emisji.
Ale kto powiedział, że oficjalne produkty muszą zawsze trzymać poziom. Zwłaszcza w wypadku monet mało wartościowych i produkowanych masowo, a kontrolowanych słabo (o czym świadczą nie tak rzadkie monety z typowo menniczymi błędami, które jednak dostały się do obiegu).