Ancient Coin Discussions In Other Languages > Forum numizmatyki antycznej po polsku

Książki o antyku, niekoniecznie numizmatyczne

<< < (2/45) > >>

DzikiZdeb:
3. Alberto Angela, Imperium. Podróż po Cesarstwie Rzymskim śladem jednej monety, Przekład Tamara Łozińska, Czytelnik, Warszawa 2019, wersja elektroniczna



Skoro jesteśmy przy Angeli, może warto przywołać także wydaną w zeszłym roku kontynuację "Jednego dnia...", próbującą tym razem opisać hipotetyczną podróż po całym Imperium Romanum. Sposób, w jaki autor przedstawia opisywany przez siebie świat moim zdaniem jest nieco zbyt mocno oparty na odwołaniach do współczesnej kultury masowej ("Rzymski nowy rok - starożytny Woodstock" - itp.), jednakże może inaczej już do obecnych nastolatków się nie da mówić? Może właśnie najlepiej mają wpojoną treść "Gwiezdnych wojen" i "Spidermana" i może przemawia do nich porównanie typu "Młody Oktawian był jak Luk Skajłoker"? (to już moje, nie Angeli).

Wracając do książki - pomysł jest jak widać - nawet nieco numizmatyczny :-) Tytułowy sesterc obiega sobie bez problemu po całym zachodzie i wschodzie, a nawet w Egipcie i tutaj leży chyba największy błąd autora. Nie zadał sobie bowiem trudu, żeby sprawdzić, czy tego typu moneta zdawkowa przypadkiem obiegała po całym państwie, czy też - szczególnie we wschodnich jego regionach - miała swoich lokalnych zastępców. Poza tym trudno dopatrzeć się większych wpadek, chociaż moim zdaniem narracja w czasie teraźniejszym na dłuższą metę jest nieco nużąca (ale to już może wina tłumaczenia).

Początkowy fragment można przeczytać tutaj: https://issuu.com/swczytelnik/docs/angela_imperium_issu



--- Quote from: Lech Stępniewski on January 10, 2021, 09:46:35 am ---Pryncypialiści muszą więc być konserwatystami i kupić książkę papierową. Jednak to z kolei może młodą osobę odstraszać. Czytać coś na smartfonie czy tablecie nie jest bowiem obciachem, ale już paradowanie z takim papierowym przedmiocikiem może stać się powodem drwin ze strony kolegów. Tempora mutantur...

--- End quote ---
Kult młodości sprawia, że granica wieku osób nie tolerujących zadrukowanego papieru mocno się przesuwa. Ostatnio pożyczyłem koleżance wspomnienia Urbanowicza i mocno ubolewała nad faktem, że nie może dać ich synom do czytania, bo nigdzie nie ma wersji elektronicznej. Młodzianowie są bliżej 40 niż 30...

DzikiZdeb:
4. Wójcik A., Fantazmat Wielkiej Lechii. Jak pseudonauka zawładnęła umysłami Polaków. Napoleon V, Oświęcim, 2019.



Jak rozmawiać z osobami, które twierdzą, że siostra Aleksandra Wielkiego miała na imię Ojcusława (oraz parę innych, równie udowadnialnych rzeczy)? Można opuścić ręce, można mimo wszystko próbować, albo chociaż opisać zjawisko. Autor podejmuje wyzwanie i raz w sposób bardziej popularny, raz w bardziej naukowy przedstawia źródła, na których opierają się Wielkolechici, uzupełniając jednocześnie całość o podstawy narzędzi historycznych - czym jest krytyka źródła, kontekst historyczny, kontekst archeologiczny itp.

Główny problem z przekonaniem młodego adepta odkłamywania polskich starożytności może polegać niestety na przekonaniu do przeczytania jakiegokolwiek słowa drukowanego. Jeśli jednak uda się tę trudność pokonać, kontakt z tekstem tej pozycji może przynieść dużo korzyści.

Lech Stępniewski:

--- Quote from: DzikiZdeb on January 22, 2021, 11:58:01 am ---Jak rozmawiać z osobami, które twierdzą, że siostra Aleksandra Wielkiego miała na imię Ojcusława (oraz parę innych, równie udowadnialnych rzeczy)?

--- End quote ---

Nie da się. W ostateczności zmienią demokratycznie regulamin rozmowy  :P

Kiedyś można było dobrotliwie zakładać, że przyczyną takich dziwactw jest niedostatek wiedzy historycznej - że trzeba nieść kaganek oświaty, otwierać biblioteki gminne etc. Dziś żyjemy w epoce rozwydrzonego szaleństwa, które kpi sobie z wiedzy i logiki. Skoro można sobie wybrać płeć, bo "płeć jest w głowie", to czemu nie wybrać sobie dziedzictwa? Ono też jest w głowie, więc wystarczy się bardzo mocno uprzeć. Nie odróżnia się już marzeń, nadziei czy aspiracji od rzeczywistości. Co więcej, przypominanie o rzeczywistości to "przemoc symboliczna", dyskryminacja, represja etc. Nie jest też niestety tak, że szaleństwo skupia się jakoś zdecydowanie po jednej stronie jakiejkolwiek opcji i wystarczy stanąć w odpowiednim miejscu, by nie być narażonym na kontakt z szaleńcami. Przypomniał mi się początek "Irydiona":

"Już się ma pod koniec starożytnemu światu - wszystko, co w nim żyło, psuje się, rozprzęga i szaleje - Bogi i ludzie szaleją".

paesanu:

--- Quote from: Lech Stępniewski on January 22, 2021, 06:08:03 pm ---Nie da się.

--- End quote ---
Nie da się.
Za dużo wiedzy i dostępu do nieograniczonej ilości informacji, nie przynosi korzyści.
Wielkolechici, płaskoziemcy, przybysze z Syriusza B  – to ten sam rodzaj szaleństwa. Wszystko wszystkim wolno. To rodzaj buntu przeciwko rzeczywistości, szukania świeżości w utrwalonych i nudnych poglądach. Trochę dowodów, trochę fikcji, nieco naukowych przypisów i mamy nowe, atrakcyjne spojrzenie na świat. Do tego dochodzi uczucie ekskluzywności, bo ogół nadal wierzy w stare, jest zaściankowy, zniewolony i nieuświadomiony, a my w wąskiej elicie znamy prawdę, którą przed nami ukrywano. Po co to robiono? Dla władzy, pieniędzy i zrozumienia tego, co niepojęte. I tak to się kręci.

Lech Stępniewski:

--- Quote from: pavonis2 on January 23, 2021, 07:45:35 am ---Do tego dochodzi uczucie ekskluzywności, bo ogół nadal wierzy w stare, jest zaściankowy, zniewolony i nieuświadomiony, a my w wąskiej elicie znamy prawdę, którą przed nami ukrywano.

--- End quote ---

Dotknął Pan istotnej kwestii. Taka ekskluzywność to też jest bardzo ważny element: zwłaszcza dla mężczyzn. Dawniej dla młodych chłopaków przewidziana była jakaś inicjacja - wejście w dorosłość, do "klubu męskiego" - a starsi mężczyźni byli dla młodych przewodnikami. Były też zwyczajne kluby męskie, różne organizacje stawiające wymagania, w ostateczności - matura albo służba w wojsku, Matura raczej w miastach ("jest po maturze"), natomiast na wsi jeszcze w drugiej połowie XX wieku służba w wojsku była taką inicjacją. Chłopak "po wojsku" to był ktoś o całkiem innym statusie niż ten przed wojskiem. Wszystko to poszło w rozsypkę, do wojska idzie, kto chce, matura to bzdura, więc teraz odtwarzają się takie "ekskluzywne kluby" z byle czego: grunt, że są wtajemniczający i wtajemniczani etc.

Navigation

[0] Message Index

[#] Next page

[*] Previous page

Go to full version