Jest sobie emisja z Trewiru (
RIC VII TRIER 223-236) z rewersem tradycyjnie określanym jako
VLPP (skrót legendy
VICTORIAE LAETAE PRINC PERP) z dwiema Wiktoriami trzymającymi tarczę nad ołtarzem. Bito ją w wielu mennicach,
ale tu w Trewirze doszło do dziwnej ewolucji legendy rewersu i zaczęto ją coraz bardziej skracać - bez technicznej potrzeby, bo ani rozmiary monet, ani wizerunek Wiktorii nie zmieniły się ani trochę.
Najpierw obcięto samą końcówkę:
VICTORIAE LAETAE PRIN PPotem obcięto też drugi człon i wyszło:
VICTORIAE LAET PRIN PPotem jeszcze trzeci człon:
VICTORIAE LAET P PA na końcu jeszcze ciut pierwszy: VICTORIA LAET P P
Jakby tam ktoś nabrał obrzydzenie do literek i uparł się, żeby robić ich jak najmniej. Może to była forma nacisku rytowników, żeby im stawkę od litery podwyższono. Bo trudno tu znaleźć jakieś sensowne wyjaśnienie.
Jest też z tą emisją inny problem, częsty w tym okresie z monetami podającymi się za Trewir - jest tam mianowicie zalew podróbek, tych tzw. barbarzyńskich imitacji, lewizn. Niektóre ewidentne, niektóre mniej, niektóre to te najgorsze warianty dwuznaczne: albo dobra podróbka albo słaby produkt oficjalny.
Między innymi miałem już na stronie z tej serii taką odmianę nieodnotowanego popiersia D7 dla legendy
VICTORIAE LAET P P z oficyny S
Umieściłem ją w dziale monet oficjalnych
ale jest ona jednak dość podejrzana. Styl mocno taki sobie, Wiktorie jakby mało foremne no i brakuje gwiazdki, która powinna zdobić ołtarz i jest traktowana jako część znaku menniczego (
ale czy słusznie?)
Teraz jednak trafiła mi się
moneta z identycznymi legendami i popiersiem na 95% oficjalna - tyle że z oficyny P. Znacznie lepszy poziom wykonania, no i jest gwiazdka na ołtarzu.
A odkryłem ją w... Kunsthistorisches Museum Wien, gdzie miała błędną atrybucję.